Pokazywanie postów oznaczonych etykietą boczek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą boczek. Pokaż wszystkie posty
Krem z kukurydzy z boczkiem i cyanmonem

Krem z kukurydzy z boczkiem i cyanmonem


Lubicie po powrocie do domu w zimowe dni ogrzać się ciepłą, kremową zupą? Nie wiem jak to się stało, że nie podałam Wam jeszcze przepisu na zupę krem z kukurydzy i cieciorki. Nadrabiam więc zaległości i zachęcam do zrobienia tego błyskawicznego, bardzo aromatycznego kremu. Aksamitny, słodko-pikantny, rozgrzewający i pachnący cynamonem! Na mleku kokosowym, tak, jak lubię. Podałam go z prażonymi migdałami z boczkiem. Jest naprawę idealny na szare styczniowe popołudnie.  
 
składniki,
4 porcje:


2 puszki kukurydzy
1 puszka cieciorki
1 cebula
2 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki słodkiej papryki
1/3 papryczki chili
szczypta soli
750 ml bulionu warzywnego
1 puszka mleka kokosowego (400ml)
2 łyżki oleju   
dodatkowo:
2 łyżki płatków migdałów
2 łyżki drobno posiekanego boczku




przygotowanie:
W garnku rozgrzać olej, dodać pokrojoną w kosteczki cebulę i smażyć na małym ogniu przez około 2 minuty pod koniec dodając posiekany czosnek. Dodać kukurydzę i ciecierzycę. Doprawić cynamonem, papryką i solą, wrzucić posiekaną papryczkę chili. Smażyć przez 3 minuty, od czasu do czasu mieszając.
Wlać bulion i mleko kokosowe, zagotować. Gotować przez około 8 minut. Odstawić z ognia. Dokładnie zmiksować w blenderze. Przecedzić przez sito bezpośrednio do garnka, łyżką dokładnie przetrzeć resztę zupy tak aby na sicie pozostało jak najmniej kawałków łusek. Na suchej patelni uprażyć migdały  boczkiem. Posypać krem tuż przed podaniem.
Smacznego!


Sałatka z serem roquefort, pancettą i grzankmi na ciepło

Sałatka z serem roquefort, pancettą i grzankmi na ciepło

 
 
 
- Jak długo prowadzisz bloga kulinarnego?
- Od 15 kilo...
 
 
 
Taki scenariusz blogowania nie marzy się raczej nikomu, co nie oznacza, że łatwo jest go uniknąć. Niby bloger też człowiek, niby nie je inaczej, niby nie je więcej, ale jednak blogowanie coś zmienia, i wyraźnie to czuję, zarówno podczas planowania menu, jak i  podczas wciągania na tyłek starych jeansów.
Jak z każdą nową pasją, gdy gotuję, cieszę się, jak dziecko i chciałabym upichcić wszystko naraz: bo tyle fantastycznych przepisów czeka na swoją kolej, bo mimo, że obiad już gotowy, zauważam cudne muffiny, które koniecznie muszę zrobić już dziś, choć do tej pory desery były tylko w weekendy. Przecież muszę sprawdzić nowy blender lub świeżo zakupioną maszynę do lodów. Innym razem po powrocie z pracy korci wypróbowanie nowego przepisu, który właśnie poleciła koleżanka/ulubiony magazyn/program tv (tu wstawcie sobie dowolnie) i z zadowoleniem wsuwam pyszną kolację.  Nie mówiąc już o zakupach... to się nadaje na osobną historię. W spożywczych i na targu  najchętniej kupiłabym WSZYSTKO (dobrze, że lodówka ma ograniczona pojemność a spiżarnia to 2 szafki).
 
Jak nie wpaść w jedzeniową pułapkę?
 
Jednym z rozwiązań jest rozdawanie jedzenia sąsiadom i współpracownikom, licząc, że zamiast patrzeć na nas, jak na kulinarnych wariatów, będą zwyczajnie wdzięczni. Ja z sąsiadami nie jestem aż na takim stopniu zażyłości, a przewożenie tortu do firmy komunikacją miejską okazało się dość karkołomne. Do kuchni wciąż mnie ciągnie, ale równie mocno lubię swój rozmiar 38, stąd pomysł na sałatkowy miesiąc. Latem nie potrzebujemy ciężkich tłustych potraw ani zawiesistych sosów, śmiało możemy je zastąpić lżejszą kuchnią, która dostarczy nam wiele potrzebnych składników odżywczych i zapewni maksimum energii. Proste smaki, znane składniki, nowe połączenia, to jest to, co bardzo lubię. Na blogu oprócz tej zielonej fotorelacji znajdziecie od czasu do czasu przepis na coś grzesznie pysznego. Równowaga musi być zachowana :-)
 
Na pierwszy ogień kolejna propozycja z Kulinarnych wypraw Jamiego, lekko przeze mnie zmodyfikowana.
 
Zaczynamy!
 
składniki,
4 porcje:


dobra oliwa
250 g wędzonego boczku, możliwie najwyższej jakości, bez skóry
2 grube kromki chleba na zakwasie, pokrojonego w kostkę

4 duże garście roszponki i rukoli, umyte i odwirowane z nadmiaru wody
duża garść obranych połówek włoskich orzechów, grubo posiekanych
100 g sera roquefort


opcjonalnie:

pęczek świeżego szczypiorku, drobno posiekanego

dressing:

6 łyżek oliwy extra vergine
2 łyżki czerwonego octu winnego
1 łyżka musztardy diżońskiej
1 łyżka miodu
sól morska i świeżo mielony czarny pieprz







przygotowanie:
Rozgrzej dużą patelnię na silnym ogniu i wlej sporo oliwy. Pokrój boczek na grube skwarki o grubości 1 cm i wrzuć na patelnię. Smaż, czasami mieszając, przez około 3 minuty lub do chwili, gdy boczek mocno się zrumieni, a tłuszcz się wytopi.
Zmniejsz nieco ogień, dodaj pokrojony chleb i smaż 3 minuty, do momentu, aż grzanki wchłoną aromat boczku i staną się kruche i złote.
Wlej do czystego słoika oliwę extra vergine, miód i czerwony ocet winny, dodaj musztardę diżońską oraz spore szczypty soli i pieprzu. Zakręć słoik, mocno wstrząśnij i sprawdź smak winegretu - powinien być nieco kwaskowaty, słony smak boczku doprawi go i zrównoważy.
Ułóż liście sałaty na dużym półmisku, a następnie polej wspaniałym, gęstym dressingiem. Całość posyp częścią orzechów i ewentualnie szczypiorku, a wreszcie grzankami oraz boczkiem.
Szybko wymieszaj wszystko czystymi dłońmi, tak by każdy listek pokrył się pysznym dressingiem. Czubkiem noża pokrusz ser roquefort na drobne bryłki i rozrzuć na sałacie. Na koniec posyp sałatę z wysoka pozostałymi orzechami oraz szczypiorkiem.
Od razu podawaj!
Smacznego!
 
 
Copyright © 2014 What's cooking? , Blogger